Wstecz

Cyfryzacja, która naprawdę działa – jak wdrażać MES, żeby nie wracać do Excela?

Wdrożenie systemu do zarządzania produkcją (MES) to dla wielu firm droga przez mękę. Wielkie plany i kosztowne inwestycje często kończą się frustracją i powrotem do starych, „sprawdzonych” metod – arkuszy Excela i papierowych notatek. Dlaczego tak się dzieje i jak można przełamać ten schemat? Na te pytania odpowiadamy, pogłębiając wnioski z rozmowy z Marcinem Nowakiem, CEO firmy VISIX.

Impuls do zmiany – kiedy Excel przestaje wystarczać?

Decyzja o wdrożeniu systemu MES rzadko jest proaktywna. To najczęściej reakcja na ból, który staje się nie do zniesienia. Klienci trafiają do dostawców MES z powtarzającymi się problemami:​

  • Chaos organizacyjny: Planista produkcji staje się bohaterem i jednocześnie wąskim gardłem firmy. Gdy idzie na urlop, nikt nie jest w stanie zapanować nad planem.​
  • Brak informacji w czasie rzeczywistym: Właściciel nie wie, czy firma jest w stanie przyjąć nowe, duże zlecenie, bo nie ma pojęcia o aktualnym obłożeniu maszyn i ludzi.​
  • „Przeciekające” finanse: Mimo dobrych zleceń i obrotów, na koncie nie ma tyle pieniędzy, ile być powinno. Zyski „wyciekają” gdzieś w procesie produkcyjnym, ale bez danych nie da się zlokalizować źródła marnotrawstwa.​
  • Zgubione zlecenia i reklamacje: Błędy wynikające z ręcznego przepisywania danych prowadzą do kosztownych pomyłek i utraty zaufania klientów.​

Często ostatecznym impulsem jest frustracja właściciela, który po poniesieniu strat finansowych mówi „dość, musimy zrobić z tym porządek”.​

Jak wdrożyć MES, żeby się udało? Nowe podejście do cyfryzacji

Tradycyjne, wielomiesięczne wdrożenia to przeszłość, zwłaszcza dla małych i średnich firm. Kluczem do sukcesu jest szybkie udowodnienie wartości i minimalizacja ryzyka. Nowoczesne podejście opiera się na dwóch filarach:

  1. Wdrożenie pilotażowe: Zamiast od razu informatyzować całą firmę, warto zacząć od małego, wybranego obszaru. Przykładowo, 14-dniowy pilotaż na kilku kluczowych maszynach pozwala na realnych danych pokazać właścicielowi, jakie korzyści przynosi system. To uczciwe podejście, które daje jasną odpowiedź, czy warto inwestować dalej.​
  2. Model SaaS (Software as a Service): Rozwiązania chmurowe eliminują barierę wejścia. Firma nie musi inwestować w drogie serwery i infrastrukturę. Płaci miesięczny abonament, w ramach którego otrzymuje system, aktualizacje i pełne wsparcie techniczne. Obawy o bezpieczeństwo danych, popularne jeszcze kilka lat temu, dzisiaj maleją. Profesjonalne centra danych często oferują wyższy poziom bezpieczeństwa niż lokalny serwer w firmie, obsługiwany przez jednego, zapracowanego informatyka.​

Czynnik ludzki: Jak przekonać zespół do zmiany?

Technologia to tylko narzędzie. Prawdziwe wyzwanie zaczyna się wtedy, gdy trzeba przekonać ludzi, by z tego narzędzia korzystali. Opór zespołu produkcyjnego to jedna z głównych przyczyn porażek projektów MES. Jak sobie z nim radzić?​

Pracowników można podzielić na trzy grupy:

  • Entuzjaści: Widzą w systemie szansę na poprawę i uporządkowanie pracy.
  • Neutralni: Zrobią to, co im się każe, bez większego entuzjazmu, ale i bez oporu.
  • Oporni: Boją się kontroli („patrzenia na ręce”), dodatkowej pracy lub po prostu nie lubią zmian i powtarzają „kiedyś już próbowaliśmy i nie wyszło”.​

Kluczem do przełamania oporu jest pokazanie, że system ma im pomóc, a nie zaszkodzić. Zamiast rzucać ludzi na głęboką wodę, warto zacząć od absolutnego minimum. Często okazuje się, że obawy pracowników wynikały z ich poprzednich doświadczeń ze skomplikowanymi systemami, gdzie musieli wypełniać dziesiątki pól w formularzach. Gdy widzą prosty interfejs, w którym ich głównym zadaniem jest kliknięcie przycisku „Zakończ”, ich reakcją jest „Aaa, to luz!”. Prostota interfejsu jest kluczowa dla szybkiej adaptacji.​

Rola menedżera produkcji – cichy bohater transformacji

W centrum każdego wdrożenia stoi menedżer produkcji. To na niego spada ciężar przekonania zespołu, raportowania postępów do zarządu i gaszenia pożarów. Nagle świetny fachowiec od produkcji musi stać się psychologiem, liderem zmiany i project managerem. Kluczowe kompetencje, które decydują o jego sukcesie, to :​

  • Autorytet i empatia: Musi znać swój zespół i wiedzieć, jak rozmawiać z każdym pracownikiem, używając odpowiednich argumentów.
  • Umiejętności przywódcze: Potrafi pokazać ludziom, że system nie jest „za karę”, ale ma ułatwić im życie.
  • Zdolności organizacyjne i cierpliwość: Musi potrafić cierpliwie tłumaczyć i zarządzać procesem wdrożenia, który jest maratonem, a nie sprintem.

Mierzalne korzyści: Jak pokazać zwrot z inwestycji (ROI)?

Zarząd w końcu zapyta: „Co nam to dało?”. Aby odpowiedzieć na to pytanie, trzeba śledzić konkretne, mierzalne wskaźniki (KPI). System MES dostarcza twardych danych, które pozwalają pokazać zwrot z inwestycji. Co warto mierzyć?​

  • Procent zleceń zakończonych terminowo: Porównanie wskaźnika przed i po wdrożeniu.
  • Procent zleceń raportowanych w systemie: Czy faktycznie cała produkcja jest transparentna?
  • Koszty marnotrawstwa surowców: Gdzie i ile materiału tracimy?
  • Efektywność pracy: Ile czasu z 8-godzinnej zmiany pracownicy realnie poświęcają na pracę nad zleceniami?
  • Dostępność i wykorzystanie maszyn: Ile czasu kluczowe maszyny faktycznie pracują, a ile stoją bezczynnie?

Bez tych danych operujemy na intuicji. Z danymi – podejmujemy świadome decyzje biznesowe.​

Co dalej? Od cyfryzacji 3.0 do Przemysłu 4.0

Wiele firm wciąż nie przeszło przez Przemysł 3.0, czyli podstawową informatyzację. Wdrażanie sztucznej inteligencji (AI) bez zebranych, czystych danych z produkcji jest jak budowanie dachu bez fundamentów. AI bez danych nie zrobi nic.​

Pragmatyczna ścieżka rozwoju wygląda następująco:

  1. Zbierz dane: Wdróż solidny system MES, aby pozbyć się papieru i Excela i zacząć gromadzić wiarygodne informacje z hali produkcyjnej.
  2. Analizuj i optymalizuj: Wykorzystaj te dane do optymalizacji procesów, identyfikacji wąskich gardeł i redukcji marnotrawstwa.
  3. Automatyzuj i prognozuj: Dopiero na tym etapie można myśleć o zaawansowanych narzędziach, takich jak AI do planowania produkcji czy analityki predykcyjnej, które na podstawie historycznych danych będą w stanie generować rekomendacje.​

Podsumowanie: Ostatni dzwonek na działanie

Konkurowanie tanią siłą roboczą to model, który dla polskiego przemysłu powoli się wyczerpuje. Presja płacowa i rosnąca konkurencja zmuszają do szukania oszczędności i efektywności wewnątrz organizacji. Informatyzacja nie jest już wyborem, a koniecznością.​

Najlepszy moment na rozpoczęcie cyfryzacji jest teraz, kiedy firma jest stabilna, a nie wtedy, gdy trzeba w pośpiechu gasić pożary. Rozpoczynając ten proces spokojnie, firma daje sobie szansę na zbudowanie trwałej przewagi konkurencyjnej. Zwlekanie z tą decyzją to ryzyko, że z roku na rok firma będzie tracić rentowność, aż obudzi się w momencie, gdy na dogonienie rynku będzie już za późno

Jacek
Jacek
http://www.soldis.pl

Nasza strona zapisuje na Twoim urządzeniu ciasteczka → Polityka Cookies